Dwa dobre filmowe wieczory. “Artysta” sam urok i czar dawnego kina, nie tylko niemego, bo cudne odniesienia do Freda Astaire’a i Ginger Rogers, nawet do Marilyn Monroe. W kinie i teatrze uwielbiam konwencję, pod warunkiem, że jest precyzyjna, konsekwentnie realizowana,[…]
Miesiąc: luty 2012
walczę, żeby wygrać
Skoro poprzednio pisałem, że kino jest bliżej nieba, to rzeczywiście coraz częściej jestem w kinie, za moment Oskary i trzeba obejrzeć te filmy, które zostały dostrzeżone nominacjami. Oskara dla Meryl Streep za “Żelazną damę”, którą obejrzałem wczoraj, jestem pewny. Nie[…]
kino jest bliżej Nieba
Okazuje się, że można wciąż jeszcze zajmująco mówić o Marilyn Monroe. Obejrzałem “Mój tydzień z Marilyn”, film którego podstawę stanowiła autobiograficzna książka Colina Clarka. Historia chłopaka z bogatego domu, który niejako w buncie wobec tradycji rodzinnych postanawia pracować w filmie.[…]
zanurzony we wszechświecie
Praca w domu to błogosławieństwo i przekleństwo zarazem. Można sobie ustawić rytm pracy, ale trzeba się jemu podporządkować. Więc praca w domu ma wartości po stronie “można” i po stronie “trzeba”. Jestem zorganizowany od dawna, chętnie podporządkowuję się pracy i[…]
kino nie istnieje
Jestem. Słucham właśnie świetnej płyty akordeonisty Marcina Wyrostka, wydanej przez Kayax, i chyba moim ulubionym “kawałkiem” stał się ten z wokalem Kayah, ludowy “Jovano, Jovanke”. Zaś w ostatnich dniach często wracałem do płyty Agi Zaryan z wierszami Czesława Miłosza. Ile[…]
Koniec i początek
Zapewne siedzi pani teraz, pani Wisławo, przy stoliku, z Ellą Fitzgerald, pali papierosa i pije kawę – mówił na pogrzebie Wisławy Szymborskiej jej sekretarz i przyjaciel, Michał Rusinek. Oglądałem tę ceremonię w telewizji. Na pogrzeb Wisławy Szymborskiej przyjechały najwyższe władze[…]