Jeszcze dziesięć dni temu spacerowałem wąskimi uliczkami malowniczej wyspy Capri. Po hałaśliwym, pełnym kontrastów Neapolu, który bardziej mam w wyobrażeniu z opowiadań i dzienników Gustawa Herlinga-Grudzińskiego czy z filmu Johna Turturro “Passione” o mieście pełnym muzyki, Capri objawiła się jak[…]