To miał być dzień nicnierobienia. Tylko przyjemności – Blechacz gra Chopina, książka. Rano myślałem, dzisiaj leżę, jak będzie chciało mi się spać, pośpię, jak poczytać, poczytam. Mam dwa razy w roku takie dni osłabienia. Przedwczoraj miła kolacja u przyjaciół, spotkanie[…]
Miesiąc: listopad 2012
topić lód, codziennie
Jakoś nie mogę przeboleć, że nie nagrałem wczorajszego spotkania z Krystyną i Stefanem Chwinami, które współprowadziłem z Anną Janko w Stowarzyszeniu Pisarzy Polskich. Obiecałem nawet rodzicom, że nagram, i jak zwykle, w stresie przed spotkaniem zapomniałem zabrać dyktafon. Rozmowa dotyczyła[…]
zadarte wzrokiem
Zmysły sycą się, apetyt rośnie, codziennie tyle ciekawych zdarzeń, kalendarz ciemny od zapisanych terminów, nawet nie mam możliwości zatrzymać się, przemyśleć raz jeszcze tego, co powinno być zatrzymane, przemyślane, zostaje – jak to określiła pani Julia Hartwig w jednej z[…]
Pocztówki
Różnica nie tylko taka, że w tej chwili w Warszawie zimno i szaro. Jeszcze kilka dni temu, kiedy wracałem gwarnymi telawiwskimi ulicami do hotelu, zatrzymywałem się na kubek świeżo wyciskanego soku z granata, uwielbiam tę cierpkość przesyconą słodyczą. Zdarzało się,[…]
Monti Fiori
Wróciłem do Polski, z toną nagrań i wrażeń. Byłem w Izraelu po raz drugi, dokumentując swoją nową książkę, i naprawdę wszystkie opowieści, które zebrałem są jak wyłowione z morza bursztyny. Jeździłem za tymi opowieściami do małych i większych miast, słuchałem[…]
Mamusia
Od kilku dni jestem w Izraelu. Wyjeżdżałem z Polski zasypanej śniegiem, kiedy jechałem na lotnisko było minus osiem. Tutaj plus trzydzieści. Podarowany czas, chociaż tak pracowity, kalendarz upchany. Spotykam się, rozmawiam, nagrywam. Słowa, opowieści, przesłania, wspomnienia. Każdego dnia poznaję inny[…]