Na początku było słowo

Marta twierdzi, że należy siadać do biurka, nawet jeśli słowa nie przychodzą. Siedzieć i czekać albo zapełniać kartkę słowami tak długo aż pojawią się właściwe. Dzisiaj przypomniałem sobie też to, co mówił pan Ryszard Kapuściński: jeśli nie wiem, jak zacząć, muszę pisać najprostsze, najbanalniejsze zdania, jak z elementarza. – To niedokładny cytat, ale takie był mniej więcej przekaz. To mnie przekonuje, bo pięknie jest za każdym razem zaczynać z elementarzem, to znaczy zaczynać, jakby się niczego jeszcze nie umiało. Chyba to już kiedyś opowiadałem, trudno, powtórzę. Taką lekcją było dla mnie obserwowanie na próbach w teatrze pani Barbary Krafftówny. Kiedy grała z Marianem Kociniakiem, miała mnóstwo pytań: do mnie – autora, do Macieja Kowalewskiego – reżysera i do Mariana, jej scenicznego partnera. Marian denerwował się tymi nieustannymi pytaniami i mówił: “Oj, Basiu, przestań, pytasz, jakbyś właśnie zdała do szkoły teatralnej, a przecież jesteś wybitną, wielką aktorką”. To zdanie Mariana i upór pani Barbary, były dla mnie wielką szkołą. Zawsze trzeba zaczynać od zera, zapominać o tym, co było wcześniej. Zaczynać od elementarza. Oczywiście, piszemy, a pewne motywy powracają obsesyjnie, wybiegają z podświadomości jak konie wpuszczone na jeździecki tor. Jeśli tak wbiegają, to znaczy mają tam być. Ale moment ich wypuszczenia, strzał ze startowego pistoletu to jest ten początek, o który tak piekielnie trudno. Dzisiaj czytałem w Gazecie tekst Tadeusza Sobolewskiego o festiwalu filmowym w Berlinie. Nawiązał do Bergmana, artysty, który dla każdego filmu potrafił stworzyć nową formę, czyli nie przestawał się rozwijać, się pisać. Fabula rasa – pisał Edward Stachura i jest w tym tytule właściwie objawienie. Szukanie formy to jedno z najważniejszych zadań artysty. A potem wypuszczanie koni na tor jeździecki. Jest taka piękna scena w filmie “Wszystko na sprzedaż” Andrzeja Wajdy, kiedy Daniel Olbrychski wbiega między konie i próbuje wskoczyć na jednego z nich, a potem jedzie i to jest właściwie absolutna wolność. Wczoraj w Wysokich Obcasach bardzo ciekawa rozmowa z Agnieszką Drotkiewicz, którą tutaj dopiero co wspominałem. Bardzo cenię jej pisarstwo, a właściwie jej sztukę. Agnieszka znalazła formę, która odróżnia ją od innych, utkała ją z cytatu. Ale też trzeba bardzo kochać literaturę, świat, ludzi i słowa, żeby pisać tak, jak Agnieszka. Pisał Ryszard Kapuściński, że aby być dobrym reporterem (a ja bym powiedział, że w ogóle artystą) trzeba być najpierw dobrym człowiekiem. To też jakiś początek. Myślę dzisiaj o spektaklu Piotra Cieplaka “Opowiadania dla dzieci” według Singera w Teatrze Narodowym, wspaniałym, baśniowym, wielowymiarowym spektaklu-kosmosie bez cienia infantylizmu. Zobaczyć w dzieciństwie taki spektakl to zrozumieć kulturę, uczyć się humanizmu, uwierzyć w piękno i w formę, a przede wszystkim w siłę słów. Bo przecież jeśli coś nie wydarzyło się tutaj, nie znaczy, że nie wydarzyło się lub nie wydarzy gdzieś tam, w innym świecie, bo – jak przekonywał Singer – światów jest wiele. U podstawy jest wiara – w opowiadanie, w słowo, w siłę, jaką słowo ze sobą niesie.

Kanon na nowy blog, odcinek 29

O swoich najważniejszych książkach opowiada

Joanna Gleń, aktorka:

“Kraina Chichów” Jonathan Carroll
Młodzieńcza fascynacja magicznym okrucieństwem powieści, zauroczenie magnetycznym spojrzeniem autora z okładki, a potem wszystko potoczyło się jak w harlequinie. Spotkanie autorskie, a kilka tygodni po nim ostatecznie odrzucam propozycje zbyt dalekich, jak dla mnie, spacerów. Pozostał sentyment do białych bulterierów i od czasu do czasu powracające pytanie – co by było gdyby…

“Po rozstaniu” Zeruya Shalev
Autorka dokonała, wydawałoby się, rzeczy niemożliwej. Kompletnie opisała, opowiedziała Kobietę. Piszę z dużej litery, bo jestem pewna, że każda kobieta przejrzy się w tej powieści jak w lustrze. A mężczyźni, gdyby tylko chcieli tę powieść przeczytać, ZROZUMIELIBY.

“Chłopi” Władysław Stanisław Reymont
Ta powieść daje za darmo największe bogactwa – języka, tradycji, emocji, przyrody.

“Dzienniki” Sylvia Plath
Bo ja bym chciała w pewnym sensie taka być, tak pisać, tak żyć. Nawet mogłabym się tak zabić, bo pozostałaby po mnie wspaniała…

…POEZJA (ogólnie)
Od Safony do Bukowskiego. Bez poezji życie byłoby dla mnie nie do znie sie nia.