Za oknem deszcz. Ze stolika i krzeseł za oknem spadają krople deszczu. Pracuję w domu, włączyłem pierwszą płytę Carli Bruni, którą kupiłem w Paryżu, kiedy odnosiła ogromny sukces. Carla Bruni oczywiście nie była jeszcza żoną prezydenta. Zaskoczyła wszystkich, kiedy będąc[…]
Miesiąc: maj 2011
i nic więcej
Podobno pod świerkiem w ogrodzie mieszka jeż. Ucieszyłem się, bo w dzieciństwie przez chwilę miałem jeża, w dzieciństwie na wsi, pojawił się pewnego dnia i został chwilę. Codziennie wychodzę na mały spacer, poznaję okolicę, dobrze jest czuć, że się w[…]
Przebudzenia
Nie było to łatwe, ale w końcu zdołałem opanować książki. Rozpakowałem dzisiaj ostatnie kartony. Nie mam wyrzutów sumienia, że potraktowałem książki demokratycznie, także ponad sporami. Anna Walentynowicz obok Lecha Wałęsy i Henryki Krzywonos. Andrzej Szczypiorski obok opozycjonistów. Otwieram nowy rozdział,[…]
Smażone zielone pomidory
Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale nadal wypakowuję książki. Jasne, gdybym to robił bezmyślnie, ustawiał “jak leci”, pewnie miałbym już zapełnioną bibliotekę, ale chcę, żeby był w tym sens, że tu literatura faktu, tam proza. Na przykład dwa dni[…]
Koperta
Na jakimś literackim profilu zauważyłem pytanie: “Z jaką książką spędziłeś weekend?”. Otóż z tysiącami książek, bo na długi majowy (i jak się okazało absurdalnie zimowy) weekend przypadła przeprowadzka. Najpierw prawie trzydniowe pakowanie książek, teraz ustawianie. Wciąż jeszcze nie mogę wyjść[…]