W objęciach świata

Obrazy ostatnich dni przewijają się, gubią, ale jeden wciąż nie wychodzi z głowy. Zobaczyłem, jak do tramwaju wchodzi drobny, bardzo kruchy stary mężczyzna. Wciąga ze sobą zakupową torbę na kółkach, w tej torbie jest sadzonka młodej jabłonki z intensywnie zielonymi listkami. Potem idzie wolno, siada przy oknie. Torba z jabłonką stoją w przejściu.

Trzyletnia magnolia w ogrodzie po raz pierwszy ma aż tyle kwiatów. Rok po wsadzeniu pojawił się jeden. W ubiegłym roku dwa. W tym osiemnaście. Szedłem niedawno Starą Ochotą aby popatrzeć, jak kwitnie magnolia pana Erwina Axera. Jedno z najpiękniejszych drzew, jakie rosną na Ochocie. Jestem w rozmowach do książki z panią Barbarą Krafftówną. Była w zespole Teatru Współczesnego, którego szefem był wówczas pan Erwin Axer. Pisał o teatrze i o czasie jak nikt.  Wydobywał z przeszłości fragmenty ulotnych materii – świata i teatru. Pamiętam jego opowieść o aktorce Elisabeth Bergner, którą oglądał już u schyłku jej życia. Była sama na scenie. Nagle przerwała monolog i milczała. Zrobiła pauzę? Zapomniała tekst? A może właśnie teraz coś ważnego mówi?

W ubiegłym tygodniu zmarł pan Jan Matyjaszkiewicz, wspaniały aktor Teatru Ateneum. Był przez lata związany z Ryszardą Hanin. Nie tak dawno zaprosiłem go do cyklu, jaki prowadzę w Teatrze Żydowskim “Bagaże kultury”, do spotkania poświęconego pani Hanin. Był w znakomitej formie. Odezwałem się do pana Jana, żeby go zaprosić na promocję mojej książki “Obecność” w Faktycznym Domu Kultury. Odpowiedział esemesem: “Jestem sparaliżowany. Jan”. Kilka dni później wiadomość o jego śmierci.

A później wiadomość o śmierci prof. Władysława Bartoszewskiego. Był wielką europejską postacią. Kilkakrotnie miałem zaszczyt zawodowych rozmów i spotkań z Panem Profesorem. Rozmowy do filmu o Pawle Jasienicy dla TVN kręciliśmy w Jego domu, w salonie. Pamiętam, jak Edward Miszczak kolaudując film mówił jak wielką wartością są zdjęcia kręcone w mieszkaniach naszych rozmówców. Również u pana Ryszarda Matuszewskiego. Kiedyś poszedłem do pana Matuszewskiego na rozmowę o Poli Gojawiczyńskiej, chciałem o niej pisać książkę (zresztą nie porzuciłem nigdy tego zamiaru). W pokoju leżały tysiące zdjęć. Pan Matuszewski bardzo skrupulatnie każde ze zdjęć opisywał. Tłumaczył, że twarze wielu z tych osób już tylko jemu coś mówią, więc musi zostawić po sobie porządek w archiwum, ułatwić potomnym.

Stara grusza w ogrodzie choruje od kilku lat. Każdego roku dostaje następną ostatnią szansę – jest przycinana i opryskiwana. Ale znów ma soczyście zielone listki i trochę kwiatów.

Julia Hartwig

“Scherzo”

Słyszałam jak mówiły kasztany

słyszałam jak mówiły platany

jak mówiła do olszyny trzcina

Boję się drżę

A potem słońce koiło niepokój

noc usypiała barwy zbyt jaskrawe

mgła zacierała kształty

Tak to potrwa jeszcze –

Wyszeptał przelatując motyl

Ogrody marzły Zima śpiewała nadchodząc

pieśń od której tężało powietrze

Wiatr porywał okrzyki niósł jabłka gniazda ptasie

na rogach sprzedawano palone kasztany

niebo schodziło wolno wciąż niżej i niżej

na ulicach pachniało fryturą i dymem

Obejmując się czule zakochana para

sprawdzała ceny potraw przed witryną baru

(z tomu “W objęciach świata”)