pomarańcza

Darowane południe w wilanowskim parku. Miałem rano spotkanie niedaleko. Kiedyś odwiedzałem park w miarę regularnie, ale przeprowadzałem się coraz dalej i teraz mieszkam w innej konstelacji. Cudowna pogoda. I ta myśl – Warszawa? Gdzie jest Warszawa? Spokój, a nawet powiedziałbym pusto. Wycieczki skoncentrowały się raczej na zwiedzaniu Pałacu. Z rzadka kogoś mijałem. Na ławce koło wilanowskiego jeziorka poczytałem gazety. Taki spacer jak prezent. Później zatrzymałem się koło ulicy św. Bonifacego i pomyślałem sobie, że zajrzę pod swój pierwszy warszawski adres. Kiedy przyjechałem na studia wynająłem pokój w willi na ulicy Zdrojowej. Byłem ciekawy, czy rozpoznam ten dom. Rozpoznałem bez problemów. Nie wiem, dlaczego akurat dzisiaj mnie tam zaciągnęło. Ale dobrze było tak zatoczyć koło. I ten spokój.

Rano, przed wyjściem z domu czytałem nową powieść Anny Janko. Napiszę więcej, kiedy skończę. Niezwykłe studium miłości, erotyki, apetytu na życie, schodzenia się i rozchodzenia. Niezwykle sugestywne świadectwo emocji. I ta polszczyzna nagle taka bogata, taka elastyczna, tak potrafiąca wszystko opisać i odmalować. Dawno nie czytałem już takich fragmentów soczystej polskiej prozy. Coraz wolniej ostatnio czytam. Może to wynikać z tony lektur potrzebnych mi do pracy. Wciąż sięgam po książki, które konieczne są do dokumentacji. Może to wynikać z ogólnego braku skupienia. Jestem w takim momencie, w którym mam wiele pomysłów i tematów, do których wciąż próbuję kogoś przekonać i nie do końca wiem, który z nich jest w tej chwili ważniejszy. A może wynika to z jakiejś chorobliwej potrzeby skupienia. – Czytać w skupieniu, nie między zajęciami, nie przez chwilę. Czytać, a nie przyspieszać. Pozwolić słowu być słowem, a nie tylko jego echem oddalającym się od wypowiedzi. Pozwolić słowu być jak soczysta pomarańcza i wgryzać się w nie z przyjemnością. Sycić się i delektować.

JULIA HARTWIG

NOCNY POŁÓW

Jest szósta rano Ale jeszcze ciemno

Wokół jeziora światła wygaszone

Tylko daleko od brzegu

kołysze się jasno oświetlone czółno

To rybak zarzuca sieci

Łowi rybę na Wielki Piątek

(z tomu “Wybór wierszy” PIW, 2000)

PS
W nowym, wrześniowym, Zwierciadle moja rozmowa z reżyserką Kasią Rosłaniec, polecam.