Remedium

Kamyk zielony

Tak sobie myślę, że dobrze byłoby, gdyby publiczna telewizja – w sferze kultury – wzięła przykład z publicznego radia. Chciałbym, żeby szefowie publicznej uwierzyli, że jesteśmy pełnosprawni intelektualnie. Rano i wieczorem słucham głównie radiowej Jedynki, chyba że akurat jest coś ciekawego w innym programie publicznego radia. W niedzielne przedpołudnie gościem Marii Szabłowskiej w Jedynce była Dorota Osińska, którą uwielbiam i obserwuję od dawna, która idzie swoją drogą i ma rację. Funkcjonuje gdzieś poza “szałbiznesem”, w ogóle poza jakimkolwiek biznesem, a jednak wygrywa, tworzy, koncertuje, a kilka miesięcy temu nagrała nową płytę “Kamyk zielony” z piosenkami Magdy Czapińskiej i jest to w ogóle pierwsza płyta, która piosenki Magdy Czapińskiej zbiera. Wczoraj w radiu Dorota mówiła, że nazwisko autorki powinno się wymieniać jednym tchem z nazwiskami Jeremiego Przybory, Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego, i ma rację. Znamy jej wielkie przeboje – np. “Remedium” (czyli wsiąść do pociągu…), czy “W moim magicznym domu”. Dorota te i inne śpiewa w nowych, często zaskakujących aranżacjach. Ma znakomitych muzyków i naprawdę jest ta płyta niezwykle dopracowana. Dorota śpiewa nastrojowo, jasno, emanuje dobrą, pozytywną energią. Znam piosenki i wykonania Doroty od lat, w 2003 roku została laureatką nagrody Ewy Demarczyk, odbierała ją zresztą z rąk wielkiej artystki. A jednak, chociaż zachwycałem się Dorotą już wcześniej, i chociaż płytę “Kamyk zielony” mam od jej wydania i słuchałem wielokrotnie, to wczoraj Dorotę odkryłem na nowo. Otóż w tym samym publicznym radiu, tyle że w Trójce, wieczorem Dorota śpiewała transmitowany zarówno w radiu jak i w internecie koncert z piosenkami z tej płyty. Włączyłem dźwięk z radia (był lepszy niż z komputera), obraz z internetu (wprawdzie brakowało synchronu: kiedy na ekranie komputera Włodzimierz Korcz wchodził na scenę, w radiu już grał na fortepianie) i właściwie pozwoliło mi to znaleźć się w środku wydarzenia. Zobaczyłem nie Dorotkę, tylko artystkę wielkiego formatu. Kobiecą, zadziorną, wymagającą, ale i radosną, silną i szczęśliwą. Artystkę, która znalazła swoje miejsce w życiu i swoje miejsce w świecie, która się nie zatrzyma. Mam nadzieję, że zostanie wydana płyta właśnie z tego koncertu, bo na mnie wykonanie koncertowe zrobiło ogromne wrażenie, było naładowane energią, muzycy towarzyszący Dorocie znakomici, a Dorota, dzięki obecności widzów, charyzmatyczna. Płyta jest doskonała, ale jest studyjna, bardziej intymna. Na szczęście Dorota Osińska należy do artystów, którzy potrafią śpiewać, co nie jest znowu takie oczywiste na rynku wykonawców, więc płyta płytą a koncert jest prawdziwym przeżyciem. Dorota śpiewa ten, i inne recitale, w Teatrze Rampa, gdzie jest zaangażowana. Na płycie “Kamyk zielony” śpiewa również jedyną piosenkę, napisaną dla niej przez Magdę Czapińską. Dostała ją w prezencie na urodzenie synka “Ktoś do kochania”, muzykę napisał Włodzimierz Korcz. Dorota śpiewa: “Dotąd żyłam wolna jak ptak. Z dnia na dzień, z chmury na chmurę… Los, jak piórko unosił mnie, więc leciałam, w dół albo w górę. Aż poczułam któregoś dnia, że już dość mam tego fruwania. I zamarzył się ciepły dom. A w tym domu… Ktoś do kochania”.

Na wczorajszym koncercie w radiowej Trójce Dorota mówiła, że czekała na tę piosenkę całe życie. Jestem pewny, że jej słowa przesłanie tłumaczą tę zmianę z Dorotki w Dorotę. W każdym razie ja jestem szczęśliwy, że Dorota urodziła się na nowo.

Kanon na nowy blog, odcinek 2

Na moją prośbę o stworzenie swojego kanonu pięciu najważniejszych książek odpowiedziało już bardzo wiele osób. Od wczoraj czytam tytuły i uzasadnienia, mam dużą ochotę sięgnąć po te tytuły, których nie czytałem albo które czytałem dawno. Tak jak zapowiedziałem, codziennie będę tutaj publikował nowe typy. Dzisiaj Ewa Kowalewska i Olga Chajdas. Od jutra kolejne odcinki. Jeśli już mamy kręcić serial w kulturalnym podziemiu, to dlaczego nie miałby być o książkach, które nas rozwinęły.

Ewa Kowalewska, charakteryzatorka i kostiumografka:

1. Kosiński “Malowany ptak” – książka przeczytana zdecydowanie za wcześnie (14lat)  – odkryłam “dark side” o której nie miałam pojęcia

2. Czechow sztuki, opowiadania i nowele.  Autor który uczy mnie  wrażliwości i tego, że kobiety są niebywale interesujące!!!

3.  “Harlekin”, jeden z dwustu, które posiadała babcia. Przeczytany pozwolił spojrzeć na babcię jako na kobietę marzącą o miłości prawdziwej. Pełną tęsknoty.

4. “Układ” Kazana w pewnym momencie mojego życia ta książka pomogła wyjść z tarapatów.

5. Kern “Ferdynand wspaniały”- mama mi czytała. Dziś ja czytam wiersze Kerna mojemu synowi. Uwielbiamy z Gabrysiem te “nasze” wierszyki.

Olga Chajdas, reżyserka:

“Pornografia” Witold Gombrowicz, za szaleństwo, erotykę, nieodgadnione kierunki i miło spędzony czas w szpitalu.

“Stulecie chirurgów” Thorwald Jürgen, za przypomnienie, że czasem nas boli, a kiedyś bolało dużo bardziej.

“Boska cząstka” Leon Lederman, Dick Teresi, bo jak sami autorzy piszą “jeśli wszechświat jest odpowiedzią, jak brzmi pytanie?”

“Krótka historia czasu” Stephen Hawking, za cały świat.

“Tomcio Paluch”, Bracia Grimm, za czas w dzieciństwie.